Witam wszystkich w Nowym Roku! Życzę Wam, aby rok 2009 był jeszcze lepszy niż poprzedni ;)
U mnie ostatni dzień laby, hmm... żeby nie powiedzieć ostatnie minuty. Za chwilkę zacznie się poniedziałek a z nim nawał pracy zatrzymanej przed Świętami. Mam nadzieję, że dla wszystkich te Święta były bardzo wesołe i twórcze. Moje były, ale głównie kulinarnie :)
Styczeń nie jest ulubionym miesiącem roślin. Raczej sobie drzemią w domu lub śpią pod kołderką białego puchu na zewnątrz (tak! jest wreszcie śnieg!)
Ja jednak musiałam ostro zabrać się za ukorzenianie ligustru o tej porze roku. Nabyłam jakiś czas temu jajeczka straszyka diabelskiego (Peruphasma schulteii) i niestety zaczęły się wylęgać dokładnie pod koniec jesieni. Żywią się jedynie ligustrem, a że na krzakach ostało się ledwo kilka zmarzniętych listków, musiałam coś zrobić, aby zapewnić byt moim mnogim podopiecznym. Jest ich już 24! Na szczęście zbyt wielkiego apetytu nie mają.
Podkradłam gdzieniegdzie gałązki żywopłotu i wsadziłam do wazonika z wodą. Prędzej wypuściły korzenie niż liście, więc wsadziłam do doniczek. Teraz mają już trochę zielonych listków.
Przed nami cała zima, a straszyki rosną. Nie wiem czy ligustrowi uda się wyżywić całą moją gromadę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz