Hoodia gordonii jest sukulentem słynącym ostatnimi czasy z odchudzających właściwości. Z ciekawości sprawdziłam, co to za właściwości. Otóż Hoodia była w dawnych czasach używana jako roślina hamująca apetyt podczas długich wypraw na polowania na pustyni Kalahari. Teraz mamy trochę inne czasy - apetytu nie hamuje się z braku jedzenia tylko z powodu jego nadmiaru.
Tak Hoodia gordonii wygląda w naturze. Ten dziwny twór wyrastający z łodygi to owoc:
fot. Winfried Bruenken (Amrum)
Z 4 nasion, wysianych w sterylnym podłożu (które sporządziłam też do kaktusów i Lithopsów), w zamkniętym słoiku wykiełkowały 2 roślinki. Prawdopodobnie na nasionach znajdowały się zarodniki grzybów, gdyż mimo sterylizacji podłoże zaczęło pleśnieć. Musiałam otworzyć słoik, aby zmniejszyć wilgotność sprzyjającą grzybom. Kiełkowanie nastąpiło bardzo szybko, bo w ciągu 3 dni! Byłam zaskoczona kiedy po tak krótkim czasie zauważyłam wschodzące rośliny.
Oto i moje Hoodie gordonii:
O dalszym rozwoju Hoodii możecie poczytać u mnie tutaj: Hoodia gordonii uprawiana z nasion
1 komentarz:
Ciekawe jaki on teraz jest duzy?
Prześlij komentarz