Rosiczka przylądkowa Drosera capensis var. Typical (odmiana typowa o czerwonym zabarwieniu włosków gruczołowych) zaczęła kiełkować dokładnie po 14 dniach od wysiania. Nasiona posiałam do kwaśnego torfu bez dodatków, podlewanego od spodka, aby był bardzo wilgotny, wręcz mokry. Przez kilka dni doniczka była przykryta woreczkiem foliowym w celu utrzymania wilgotności i w miarę wysokiej temperatury. Codziennie zdejmowałam woreczek aby podłoże wietrzyło się i nie zapleśniało.
Wschodzące roślinki są mikroskopijnej wielkości, mają może z 0,5 mm, albo mniej. Po kilku próbach udało mi się zrobić w miarę ostre zdjęcia. Na razie rosiczki mają tylko 2 liścienie. Czekam aż wyrosną im pierwsze włoski gruczołowe z "rosą".
Zdjęcia rosiczki przylądkowej (15.04.2011):
4 komentarze:
Są takie mini, mini, malutkie i słodziutkie :] Znam te uczucie, kiedy chce się zrobić dobre zdjęcie makro, a na przekór się nie udaje, szczególnie, gdy nie posiada się wypasionego aparatu. Wątpię, żebym kiedyś zabrała się za owadożerne rośliny. To chyba za wysoka poprzeczka jak dla mnie :D Ale zawsze miło jest popatrzeć jak ktoś to robi...
Rośliny owadożerne w sumie nie są trudne w hodowli. Tylko należy pamiętać o podlewaniu (zazwyczaj muszą mieć bardzo wilgotno i nie lubią przesuszenia) i dobrym nasłonecznieniu.
Młode rosiczki warto trochę dokarmić, wtedy znacznie przyspieszają wzrost. Efekty dobrze widać po ok. miesiącu.
Dokarmiane będą trzykrotnie większe od nie karmionych.
latos333 moje rosiczki same się karmią, nawet bym powiedziała, obżerają, bo jedzenia u mnie dostatek ;) I szybko urosły.
Prześlij komentarz